Wyjezdzalismy z S.Fransisco okolo godziny 9 wieczorem. Lukasz nie mial jeszcze dosc i nie mogl odmowic sobie przejazdzki po stromych uliczkach miasta. Ja natomiast krzyczalam w nieboglosy bo nasza jazda zaprzeczala wedlug mnie wszelkim prawom grawitacji. Warto bylo dla tego widoku. Most Golden Gate, Zlote Wrota.
Przejechalismy mostem w kierunku polnocnym w kierunku nastepnego punktu podrozy. Miala nim byc oddalona jakies 2 godziny jazdy wymarzona Napa Valley. Bardzo zmeczeni dotarlismy na miejce i rozilismy obozowisko przy reflektorach auta.
No comments:
Post a Comment